Wiosenny deszcz. Na nowy początek.

By Alicja Kaczmarek - 8/16/2020

Kiedy zaczynałam pisać na tej stronie, miałam piętnaście lat. To było bardzo dawno temu - jedną bardzo inną osobę temu. Dużo się zmieniło od tego czasu, a ten blog - nie za bardzo. To był błąd.


Piszę ten post do tych ostatnich ludzi, którzy tu jeszcze zaglądają - to dla was. Należą wam się wyjaśnienia.


Zmieniło się tak bardzo dużo - nie tylko szkoła i miejsce zamieszkania, ale też po prostu ja, to co mnie interesuje, czym się zajmuje i co mam do powiedzenia. Ten blog założyła jeszcze dziewczynka, która miała może ze dwóch znajomych na krzyż i miała dużą potrzebę, aby z kimś rozmawiać o swoich ulubionych rzeczach. Więc to robiła. Teraz opinią o filmie dzielę się cztery razy z różnymi ludźmi i kiedy mam przysiąść do posta, to już nie mam potrzeby tego z siebie wyrzucić. Nie daje mi to frajdy. Nie mam na to ochoty.


Próbowałam różnych rzeczy, żeby tę frajdę i ochotę zreanimować, a przy tym nie zmieniać za bardzo formuły. Zaczęłam pisać recenzje, ale ja się do tego fundamentalnie nie nadaję. Wręcz przeciwnie, najbardziej chwalone zawsze były te moje nierecenzje, kiedy jeszcze się pojawiały. Z książek zeszłam na animacje, a z animacji na wszystko i nic. I to wszystko się jakoś tak rozlazło i zdechło.


Dałam sobie czas na przemyślenie sprawy, zidentyfikowanie stanu zapalnego tej strony, a potem wyrwanie go z korzeniami i po wielu miesiącach dojrzałam do tej decyzji. Muszę zacząć od nowa.


No, niezupełnie od nowa nowa, ale praktycznie tak. Zmieni się tematyka tekstów na bardziej dojrzałą, żebym mogła wykorzystać wiedzę i narzędzia, które zdobywam na studiach. Chcę się wreszcie odważyć pisać na tematy ważne, ale nie zawsze przyjemne. Nie obiecuję, że się uda albo że będę pisać często, bo hej, prawdopodobnie zacznę drugi kierunek w tym roku, bo już do reszty mnie powaliło najwyraźniej. Może być tak, że nie wyjdzie od razu albo nie będę w tym tak konsekwentna, jakby mi się marzyło. Ale jeśli jednej rzeczy się nauczyłam w ostatnich latach, to że cele i marzenia nie mają daty przydatności.


Piszę ten post, bo muszę dać znać, że lwia część tekstów, które obecnie wiszą na stronie, z niej zniknie. Jest naprawdę dosłownie kilka postów, które sobie zostawię na pamiątkę, inne ulubione przepiszę, poprawię i uzupełnię, a większość po prostu ukryję lub usunę na wieki. Krąg życia. Wiele lat już się przed tym wzmagałam i bardzo tego nie chciałam, aż wreszcie dojrzałam do tego, aby dostrzec, że to przeszłość bloga powstrzymuje go przed pójściem naprzód. Potrzebuję wolności od tego bagażu.


Zostawiam wszystko tak, jak jest, do września. Później zacznę stronę czyścić. Znikną posty i kategorie. Być może pojawią się nowe, a być może nie będzie żadnych. Prawdopodobnie pojawią się nowe kanały komunikacji, jeszcze zobaczę. Do tego czasu zachęcam do przeczytania tego, na co nie było nigdy czasu, a także zostawiania komentarzy pod postami, których najbardziej będzie wam brakować. Wezmę to pod uwagę.


Czystka oczywiście nie bierze pod uwagę zbyt bajkowo :)


Dziękuję, że wciąż jesteście i czytacie. Mam nadzieję, że spotkamy się niedługo.

  • Share:

You Might Also Like

15 komentarze